„Wiele osób gratuluje nam decyzji, chociaż nie była to w pełni nasza decyzja. Konfederacja w założeniu miała być partią techniczną, platformą pluralistyczną , w której zmieści się wiele środowisk ideowej prawicy. Niestety, ta formuła została wbrew nam zmieniona, postanowiono odciąć wolnościowe skrzydło, czego skutkiem było wyrzucenie Artura Dziambora za „szkodliwe Konfederacji wypowiedzi”. Zestawiając to z wypowiedziami takich polityków jak Janusz Korwin-Mikke czy Grzegorz Braun pokazuje, co według obecnych włodarzy Konfederacji jest szkodliwe, a co nie” – powiedział z rozmowie z Anną Czytowską Jakub Kulesza, poseł Wolnościowców.
Polityk był pytany czym, jeśli chodzi o poglądy, różnią się Wolnościowcy od Nowej Nadziei.
„Slawimir Mentzen różni się od nas zdecydowanie w kwestii wielu wolnościowych poglądów, na przykład wolności słowa. Uważa, że w kwestii „ochrony uczuć religijnych” powinien funkcjonować przepis. Jest szereg innych jego poglądów, które ukrywa, a można się było zapoznać z nimi w kampanii do Parlamentu Europejskiego, gdzie niestety bardzo głośno stało się o tzw. Piątce Mentzena” – mówił Jakub Kulesza.
Krzysztof Bosak nazwał konflikt w Konfederacji „sporem ambicjonalnym”. Odniósł się do tego gość Poranka Siódma9.
„Jeżeli Artura Dziambora przesuwa się po mapie Polski albo na dalsze miejsca, a jest on jedną z najbardziej rozpoznawalnych twarzy Konfederacji i jednym z najbardziej pracowitych posłów, to nie chodzi tu o ambicje tylko o to, żeby się takiego polityka pozbyć. Gdyby było tak, jak mówi Krzysztof Bosak i czasem politycy musza zrobić miejsca nowym politykom, to politycy Ruchu Narodowego sami by siebie przesuwali, ale tego nie zrobili. Jest to szukanie dziwnych, nie merytorycznych argumentów”.
Zapraszamy do wysłuchania całej rozmowy.